Jak pożyczkodawcy naciągają klientów?
Można również ominąć zapis o tym, że koszty nie mogą przekroczyć kwoty udzielonej pożyczki. W tym celu wystarczy udzielić kolejnej. – Inną metodą jest tzw. rolowanie, czyli udzielanie kolejnej pożyczki na spłatę poprzedniej. Ponieważ przepisami wprowadzono mechanizmy, które ograniczają pozaodsetkowe koszty w przypadku udzielenia pożyczki przez tę samą firmę, zakłada się inne firmy, które są powiązane ze sobą i tam jest kierowany zadłużony klient. Ponieważ za każdym razem jest to nowa umowa, to można pobierać od niego maksymalne pozaodsetkowe koszty – mówi Izabela Dąbrowska-Antoniak z biura Rzecznika Finansowego.
Raport Rzecznika Finansowego ujawnia również, w jaki sposób można zawyżyć całkowitą kwotę pożyczki, dzięki czemu firma pożyczkowa może wyliczyć wyższy całkowity koszt pożyczki. Problemem są też sięgające 40% kwoty pożyczki koszty tzw. poręczenia, które świadczy firma powiązana z pożyczkodawcą. W tym wypadku pojęcie „poręczenia” jest mylące, bo umowa nie zabezpiecza klienta, kiedy ten nie ma możliwości spłaty, a prowadzi tylko do zmiany wierzyciela na poręczyciela.
Jak powinna działać wcześniejsza spłata
Jeśli spłacamy pożyczkę wcześniej niż to zapisano w umowie, to firma pożyczkowa powinna nam zwrócić proporcjonalnie wszystkie koszty pożyczki. Takiego zdania jest zarówno Rzecznik Finansowy jak i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Rzecz w tym, że pożyczkodawcy wcale nie palą się do tego, by dobrowolnie zwracać np. prowizję czy opłaty przygotowawcze. Godzą się tylko na to, by nie pobierać kolejnych odsetek, które w przypadku pożyczek stanowią najmniejszą część kosztów. A głównym źródłem zarobku firm są właśnie pozostałe opłaty.
– Nie zgadamy się na takie podejście pożyczkodawców, bo to prowadzi do patologicznej sytuacji. Zamiast pobierać odsetki, kredytodawcy mogliby konstruować umowy kredytowe w taki sposób, żeby minimalizować wysokość odsetek, a to wynagrodzenie ukryć np. pod postacią tzw. opłat przygotowawczych, administracyjnych, prowizji za udzielenie kredytu – mówi Izabela Dąbrowska-Antoniak.
Nie zawsze firmy dobrze informują o możliwości reklamacji
– Czasem firmy nie przedstawiają swoim klientom wszystkich możliwości składania reklamacji. Np. informują, że reklamację można złożyć na piśmie, ale nie informują już o możliwości złożenia jej ustnie – mówi Izabela Dąbrowska-Antoniak.
Jeśli bezskutecznie wyczerpiemy wszystkie możliwości składania reklamacji, możemy zwrócić się o pomoc do Rzecznika Finansowego. – Dobrze jest, gdy osoby, które czują się skrzywdzone przez kredytodawcę, sygnalizują swój problem Rzecznikowi Finansowemu. Na podstawie takich informacji od klientów może on podjąć działania nie tylko w ich sprawie, ale też informować właściwe organy czy proponować zmiany systemowe – dodała Izabela Dąbrowska-Antoniak.
Coraz więcej skarg
Liczba skarg, które trafiają do Rzecznika Finansowego, w związku z kredytami konsumenckimi stale rośnie. W tym roku będzie ich przeszło 1700, a rok wcześniej było ich 1506. W sumie, w ciągu nieco ponad trzech lat działania tej instytucji trafiło tam ponad 4,5 tys. wniosków o interwencję.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj